.
BAJKA O MOTYLU
.
Fruwał piękny motyl,
skrzydła w słońcu lśniły,
szukał motylicy,
amory się śniły.
.
Błyskał skrzydełkami,
aż zwabił partnerkę,
ta zaś, już po wszystkim,
zniosła jajek stertę.
.
Przyszły rodzic, dumny,
pilnował wyklucia…
Wyszła gąsieniczka,
motyl padł bez czucia.
.
Kiedy się ocucił,
ledwie słowa sklecił:
„Motylico jedna,
to nie moje dzieci”.
.
Nie odczekał czasu,
zniknął o poranku,
więc go ominęła
miła niespodzianka.
.
Morał, choć motyli,
w jednym zdaniu spiętrzę –
wygląd to nie wszystko,
z czasem ujrzysz wnętrze.
---
Zdzisław Brałkowski