Sobota minęła pod hasłem „szlakiem tatrzańskich stawów”
Rohackie Stawy, które uważane są za najpiękniejsze górskie jeziora w Zachodniej części Tatr, leżą po słowackiej stronie i dzisiaj były moim celem.
Najwyżej położonym stawem jest Wyżni Staw Rohacki, zwany także Zadnim Stawem Rohackim.
Trochę poniżej znajdują się dwa kolejne: Pośredni oraz Mały Staw Rohacki, a najniżej umiejscowił się Wielki Staw Rohacki.
Łatwo nie było, zwłaszcza wejście ostro w górę po kamieniach, ale za to zejście łatwizna i kolana nie ucierpiały
W sumie 15 km w nogach i ok. 730 m przewyższenia.
Parking pod Spaloną - Adamcula - Wodospad Rohacki - Wyżni Staw Rohacki - Pośredni i Mały Staw Rohacki- Wielki Staw Rohacki - Smutna Dolina - Tatliakova Chata -Tatliakowe Jezioro - Adamcula - Parking pod Spaloną.
Rohacki Wodospad
Urokliwe Zielone Jeziorko po drodze
W górę Doliną Rohacką
I wreszcie Rohackie Stawy
Wyżni Staw Rohacki, zwany także Zadnim Stawem Rohackim
Pośredni Staw Rohacki
Mały Staw Rohacki
Wielki Staw Rohacki
Zejście w dół Smutną Doliną
Tatliakowe Jeziorko (Czarna Młaka)
A nad głową oświetlone słońcem Rakoń i Wołowiec … mój cel kiedyś tam…
W drodze do domu …
Zaplusowali (1): Lidia
Popularne wpisy:
2024-11-22 sobota
Dzisiaj całą trójką odwaliliśmy dziś całkiem dużą trasę przypuszczam, że około 9 km a w drodze powrotnej nabyłem około 4 kg pomarańczy za 2 euro na bazarku. A wieczorkiem do kamperka zapukał Norbert. Szczęka mi prawie opadła. Zaprowadziłem go do Lidla czym dowaliłem do dzisiejszego dreptania około 2,5 km. Jest dobrze , chociaż chłodniej niż w dni poprzednie.
2024-11-21 piątek
Dzisiejszy dzinek troszkę bardziej pracowity. Swietłana dzisiaj została w kamperku a my tzn. ja i Tomek połaziliśmy po dolnym zamku a potem do Lidla poi colę. Pewnie w sumie około 6 kilometrów. Kolana troszkę rozruszałem i obawy były ale wieczorem poczułem się naprawdę mobilnie dobrze. Norbert tam gdzieś walczy i dotarł gdzieś do rubieży Grecji ale 700 km stąd.
Dzisiaj całą trójką odwaliliśmy dziś całkiem dużą trasę przypuszczam, że około 9 km a w drodze powrotnej nabyłem około 4 kg pomarańczy za 2 euro na bazarku. A wieczorkiem do kamperka zapukał Norbert. Szczęka mi prawie opadła. Zaprowadziłem go do Lidla czym dowaliłem do dzisiejszego dreptania około 2,5 km. Jest dobrze , chociaż chłodniej niż w dni poprzednie.
2024-11-21 piątek
Dzisiejszy dzinek troszkę bardziej pracowity. Swietłana dzisiaj została w kamperku a my tzn. ja i Tomek połaziliśmy po dolnym zamku a potem do Lidla poi colę. Pewnie w sumie około 6 kilometrów. Kolana troszkę rozruszałem i obawy były ale wieczorem poczułem się naprawdę mobilnie dobrze. Norbert tam gdzieś walczy i dotarł gdzieś do rubieży Grecji ale 700 km stąd.
Odpoczywam w górach, chodzę do teatru, lubię historie, fascynują mnie kolory, nie nawidze kłamstwa, chciałbym spytać kogoś normalnego.