A mówiła mi mama: „Ucz się synu na ginekologa, bo to i forsy dużo, i ręce cały czas w cieple” – mruczał pod nosem kierowca ciężarówki, zmieniając w zimie koło od naczepy.
Trochę tu pobyłam (od 2019), trochę popisałam, trochę poczytałam, razem przetrwaliśmy pandemię, było radośnie, śmiesznie, nostalgicznie, a czasem smutno. Ale to ludzie tworzą miejsca, sytuacje, wydarzenia, nadają wszystkiemu bieg. Miłe wspomnienia zostaną, a my będziemy tworzyć nowe Pozdrawiam wszystkich, znanych i nieznanych.