O SŁOWOTWÓRSTWIE MŁODZIEŻY
Język nasz ojczystym jest,
gdyś Polakiem, znaj go fest.
Rośnie problem, kiedy słowa
dziatwa nowe pleść gotowa.
Co tu zrobić, gdy do ciebie
młokos mówi. Ty, jak cielę,
w malowane wrota patrzysz.
„Co on rzekł? To jakiś Matrix!”.
Niby w polskim gaworzymy,
lecz rozkminić? Ni za Chiny!
Pokolenie w pokolenie
trudno jest o zrozumienie.
Czy on do mnie szyfrem gada?
Przecież „polski” znać wypada.
Już się zżymam. ”Matko, broń mnie!
Prędzej hotentota pojmę”.
Niby dziecko z mojej krwi.
W polskim słowie wiele dni
poświęciłem na naukę…
Teraz ja jestem nieukiem?
…a te w esemesach słowa,
te skrótowce… boli głowa,
gdy główkuję, co me dziecię
do mnie pisze. Chyba plecie
piąte przez dziesiąte dziś.
Może chore? Jakem Zdziś,
mus ratować młode plemię
przed języka skarlaceniem.
Wtem… młodości pamięć wraca.
Też mówili, że zagracam
mowę polską: „Biblioteki
utrwaliły ją na wieki”.
Lecz… przez lata wciąż trwa „dramat” –
język własne ramy łamał,
w słowa nowe się wzbogacał,
w starych czasem sens odwracał.
Jak mi żyć z taką zagwozdką,
besztać młodzież niedorosłą?
Nawet nie wiem, jak spuentować…
Czas mi się pod stołem chować.
---
Zdzisław Brałkowski
Tadeusz (optymista13)(2 months ago)
Czy z nami, czy bez nas, historia dalej się potoczy. Przypominać jednak trzeba.
Popularne wpisy:
2024-11-22 sobota
Dzisiaj całą trójką odwaliliśmy dziś całkiem dużą trasę przypuszczam, że około 9 km a w drodze powrotnej nabyłem około 4 kg pomarańczy za 2 euro na bazarku. A wieczorkiem do kamperka zapukał Norbert. Szczęka mi prawie opadła. Zaprowadziłem go do Lidla czym dowaliłem do dzisiejszego dreptania około 2,5 km. Jest dobrze , chociaż chłodniej niż w dni poprzednie.
2024-11-21 piątek
Dzisiejszy dzinek troszkę bardziej pracowity. Swietłana dzisiaj została w kamperku a my tzn. ja i Tomek połaziliśmy po dolnym zamku a potem do Lidla poi colę. Pewnie w sumie około 6 kilometrów. Kolana troszkę rozruszałem i obawy były ale wieczorem poczułem się naprawdę mobilnie dobrze. Norbert tam gdzieś walczy i dotarł gdzieś do rubieży Grecji ale 700 km stąd.
Dzisiaj całą trójką odwaliliśmy dziś całkiem dużą trasę przypuszczam, że około 9 km a w drodze powrotnej nabyłem około 4 kg pomarańczy za 2 euro na bazarku. A wieczorkiem do kamperka zapukał Norbert. Szczęka mi prawie opadła. Zaprowadziłem go do Lidla czym dowaliłem do dzisiejszego dreptania około 2,5 km. Jest dobrze , chociaż chłodniej niż w dni poprzednie.
2024-11-21 piątek
Dzisiejszy dzinek troszkę bardziej pracowity. Swietłana dzisiaj została w kamperku a my tzn. ja i Tomek połaziliśmy po dolnym zamku a potem do Lidla poi colę. Pewnie w sumie około 6 kilometrów. Kolana troszkę rozruszałem i obawy były ale wieczorem poczułem się naprawdę mobilnie dobrze. Norbert tam gdzieś walczy i dotarł gdzieś do rubieży Grecji ale 700 km stąd.
Odpoczywam w górach, chodzę do teatru, lubię historie, fascynują mnie kolory, nie nawidze kłamstwa, chciałbym spytać kogoś normalnego.
Górski sezon zimowy uważam za otwarty
Biały Krzyż - Kotarz - Hala Jaworowa - Grabowa Chata - Biały Krzyż.
Biały Krzyż - Kotarz - Hala Jaworowa - Grabowa Chata - Biały Krzyż.
+13